sobota, 11 października 2014

Rozdział 19

- Co 'ale'?!- krzyknęłam wściekła. - Powiedz mi tylko, że to nie twoja wina!- oczy zaczynały mi łzawić - Że ty nie masz z tym nic wspólnego, Harry! Tylko tyle chcę usłyszeć!
- Ale...- zaczął - Mieli tego nie robić...-wydukał - Już po czasie... - westchnął.
- Jakim czasie?! O czym ty pieprzysz?!- krzyknęłam wściekła - Powiedz prawdę! Co się z nią stało?! To twoja wina?! Czy kogo?! Proszę cię powiedz mi...
Harry spojrzał na mnie ze współczuciem.
- Nie mam pojęcia co się z nią stało, Rose. Nie wiem czy to moja wina, czy twoja czy kogokolwiek innego...
Chciał do mnie podejść i mnie przytulić, ale odepchnęłam go lekko. Trzymałam go na dystans, to dziwne bo go kochałam ale nie byłam skłonna by mu zaufać...
- Kłamiesz.- powiedziałam ostro patrząc mu w oczy - Kłamiesz...- poprawiłam swoje słowa już trochę miększym tonem - Jesteś kłamcą. - powoli przetarłam łzę, która popłynęła po moim policzku.- Jeśli będziesz skłonny by powiedzieć mi prawdę to przyjdź. Ale ja wracam do domu.
Odwróciłam się powoli i chciałam odejść od niego, ale on złapał mnie za rękę i przyciągnął lekko do siebie.
- Nie możesz.- wyszeptał - Nie możesz wrócić do domu, Rose.
- Odejdź.- powiedziałam twardo i chciałam wyrwać mu swoją dłoń, ale on trzymał ją mocno, przez chwilę myślałam, że się nad czymś zastanawia, ale moje rozmyślenia przerwał w chwili gdy nasze usta się połączyły. Nieświadomie oddawałam pocałunki, ale wyrwałam się po chwili. Wyrwałam swoją dłoń i powoli odeszłam zostawiając go samego ze sobą.
Ale gdyby podbiegł do mnie dałabym mu szansę na wytłumaczenie i kto wie? Może obeszłoby się bez obrazy bo on faktycznie nie mógł mi tego powiedzieć...


***

Weszłam do domu, po drodze zabrałam swój plecak z domu Harry'ego i miałam nieprzyjemne uczucie, że ktoś mnie śledził. Stałam chwilę osłupiała w progu bo nie zdawałam sobie wcześniej sprawy z tego, że najprawdopodobniej skończyłam z Harry'm.
Nie chciałam tego...
Kiedy jednak zobaczyłam minę mamy kiedy zobaczyła mnie w domu postanowiłam nie oglądać jej łez szczęścia i iść do pokoju.
Położyłam się na łóżku i zaczęłam płakać, on serio nie mógł mi tego powiedzieć?
Jasne, że kłamał, ale czemu nie mógł powiedzieć prawdy?
Kurwa!
To takie nie fair!
W moim życiu zawsze kiedy coś się układa to muszę to sama spierdolić!
Niech to szlag!
Nie wiem ile czasu leżałam i płakałam, ale wiem, że co chwilę przychodziły mi SMS-y. Większość od Harry'ego.
W końcu zażenowana wzięłam ten telefon i zaczęłam czytać.


' Od: Harry
Rose, przepraszam, ja nie mogę ci tego powiedzieć. Po prostu nie mogę, a ty nie możesz po prostu o tym zapomnieć?
H. xx'


Ta, uważaj bo zapomnę...


' Od: Harry
Rose, odpisz, martwię się.
H. xx'


I dobrze.


' Od: Harry
Rose, boję się, że sobie coś zrobiłaś. Wiem, że jesteś zła, ale nie powinnaś sprawiać bym czuł, że to moja wina. Jeszcze raz przepraszam.
H. xx'


Co za tupet! Nic o mnie nie wiesz! A jeśli czujesz, że to twoja wina to bardzo dobrze!


' Od: Nieznany
No hay Rose. Tu Louis, nie wiem czy jeszcze pamiętasz, ale wczoraj obiecałaś mi i Zayn'owi, że pójdziemy razem na miasto. Nic dziwnego, że zapomniałaś, Harry tak działa na kobiety... :D W każdym razie nie mieszam się do tego jak spędziłaś z nim noc... XD Jest to dla mnie oczywiste. No dobrze, w każdym razie odpisz albo podejdź do nas na korytarzu żeby omówić kwestię dnia i godziny spotkania.
Lou. xx'


Jak to się dzieje, że nagle wszyscy mają mój numer?! I jak on śmie myśleć, że między mną a Harry'm do czegoś doszło?!


'Od: Harry
Rose! Boję się o ciebie, odpisz.
H. xx'



Odwal się! 


' Od: Harry
Rose, nie wkurwiaj mnie. Ostrzegam, że jeśli nie odpiszesz to przyjdę pod twój dom i jeśli będę musiał to rozbiję obóz pod twoimi drzwiami i będę pilnował czy wszystko z tobą dobrze!
H. xx'


' Do: Harry
Tylko spróbuj jeszcze raz do mnie napisać to słowo daję, że sobie coś zrobię!'


Trochę przesadziłam, ale przynajmniej poskutkowało bo nie napisał do mnie więcej.



' Od: Niall
Rose, pomyślałem, że skoro już jesteś to moglibyśmy się gdzieś wybrać? Na miasto? Myślę, że pizza to dobry pomysł :D
N. xx'


' Do: Niall
Jasne, ale o której?'


' Od: Niall
Daję ci pół godziny żeby się wyszykować. Więc prostuj włosy i rób te wszystkie damskie pierdolety bo jak nie to pojedziesz z połową makijażu na ryju bo czekać nie będę. :D
N. xx'

' Do: Niall
Jasne, jasne. Już się szykuje.
R. xx' 


***


Komentarze Niall'a dotyczące tego jak kobiety przeżywają swoje próby bycia piękniejszymi trochę mnie rozbawiły tym swoim tonem napisania tych słów przez chłopaka, ale też tym, że było w tym tyle prawdy. W końcu większość dziewczyn w weekendy wychodzi koło godziny 13 tylko dlatego, że od samego początku dnia nakładają sobie łopatą tapetę na mordę. 
Ale cóż...
Żyjemy w końcu w wolnym kraju.
Osobiście nie zaliczam się do tego gigantycznego procenta 'ślicznotek', u mnie cały makijaż to szminka na ustach i maskara. Czasem użyję kredki, ale zdarza się to tylko wtedy gdy wyglądam gorzej od zombie. 
Yeah...
Przez wiatr na dworze moje włosy były strasznie poszarpane, chciałabym wspomnieć o tym iż wcześniej szłam zła po dworze, a wiatr robił co chciał z moimi włosami tylko dlatego, że mądra ja zapomniałam wziąć gumki do włosów. Nałożenie makijażu zajęło mi pięć minut ponieważ postanowiłam podkreślić swoje usta krwisto czerwoną kredką, a taką bardzo ciężko się maluje... 
Szczerze to uznałam iż jest to wina bardziej szminki niż moja przez co nieco się wściekłam i rozwaliłam szminkę po czym wzięłam drugą.
Prawdziwa ze mnie kobieta z piekła rodem. 
Rozczesanie włosów zajęło mi trochę więcej czasu co przyznaję niechętnie. Podczas czesania wyrwałam sobie więcej niż garść włosów. Żeby nie wkurzać za bardzo Niall'a (nie mówię, że nie lubię tego robić) postanowiłam nie prostować sobie włosów pomimo, że same o to prosiły. 
Szczerze to gdy byłam wyszykowana usiadłam przed laptopem i słuchałam muzyki na yt. Niezbyt zajmujące zajęcie, więc nie będę zajmować się szczegółami o tym jak lady gaga gwałci kogoś przed kamerami i jeszcze jej za to płacą.  
Czasem zastanawiam się jak to się stało, że w jednym ze swoich teledysków już była w więzieniu, ale na serio to nie. Mogłaby tam trafić choćby za straszenie dzieci swoją posturą. A najgorsze jest to, że uwielbiam słuchać jej piosenek.
Yeah...
Niedługo potem usłyszałam jak Niall podjeżdża pod dom i... zdałam sobie sprawę z tego, że założyłam bluzkę na krótki rękaw, a bandaż na ramieniu bardzo rzucał się w oczy. Nie miałam za bardzo czasu by zakładać coś innego więc jak najszybciej rozerwałam materiał i moim oczom ukazały się cztery zabliźnione rany. Nie było strasznie, ale rzucały się w oczy. Przynajmniej mniej od bandażu. Kiedy chłopak wołał moje imię szybko zbiegłam po schodach i go przytuliłam by jego oczy nie interesowały się za bardzo moim ramieniem. Puściłam go i uśmiechnęłam się tak jak on. Ciepło. Odwróciłam się do mamy, która zdążyła stanąć za mną i gapiła się na moje ramię, ale szybko pokiwałam głową na 'nie' i jej zatroskany wzrok spoczął na mojej twarzy. Odetchnęłam z ulgą i uśmiechnęłam się do niej. 
- Cóż... Bawcie się dobrze.- powiedziała z lekkim uśmiechem. 
Na te słowa odwróciłam się i kiedy Niall otworzył drzwi wyszłam z domu. Weszłam do jego samochodu i pojechaliśmy do centrum handlowego na pizzę. 
- Ślicznie wyglądasz.- powiedział chłopak uśmiechając się lekko. 
- Dzięki.- powiedziałam uśmiechając się i oglądając swoją jaskrawo zieloną bluzkę. - Trochę zniszczona, ale dalej ją lubię. 
Chłopak zaśmiał się.
- Chodziło mi o twoją twarz. Ładnie ci w tej czerwieni.
Na te słowa lekko się zarumieniłam. Szturchnęłam go w bok i powiedziałam:
- Nie podrywaj mnie.
- Nie przyszło mi to nawet do głowy, jesteś w końcu moją najlepszą przyjaciółką, Rose.
Odwrócił się do mnie i uśmiechnął cwaniacko. 
Zaśmiałam się.
- Patrz na drogę idioto!- krzyknęłam do niego kiedy przyspieszył nadal na mnie patrząc. 
- Mogę tak w kółko.- powiedział jeszcze przyspieszając.
Zaczęłam się nerwowo śmiać bo bałam się. Nie poznawałam Niall'a w tym dziwnym blondynie, który się chwalił tym, że umie robić z siebie debila.
To było zupełnie jak... Harry.
- Przestań.- powiedziałam stanowczo. Chłopak odchrząknął i znów zaczął patrzeć na drogę. Zrobiło mi się wstyd. Nie widziałam go jakiś czas i na niego nawrzeszczałam jak idiotka.
Skończona ze mnie idiotka.
- Ja...- zaczęłam - Ja chciałam tylko żebyś patrzył na drogę. Niall, ja rozumiem, że chciałeś mnie rozśmieszyć.
- Nic się nie stało.- powiedział stając pod centrum handlowym. Kompletnie zapomniałam o tym, że to dość blisko.
Chłopak wyszedł z samochodu, okrążył go i otworzył mi drzwi jak dżentelmen. Szybko wysiadłam i przytuliłam go bo wiedziałam, że było mu smutno. Dość dobijał mnie ten fakt.
Niall zaczął się śmiać, a ja nie odpuszczałam i wtedy on oddał uścisk. Zacisnęłam mocno powieki i poczucie winy zniknęło. Zaraz potem chłopak puścił mnie.
- To jak?- zapytał z uśmiechem - Idziemy?
- Jasne.- wzięłam go pod rękę i weszliśmy do środka.
Wielki trud przyniosło nam znalezienie pizzerii ponieważ i ja i on w tym miejscu nie byliśmy już więcej niż pół roku. Ale kiedy dotarliśmy do ziemi obiecanej znaleźliśmy szybko stolik. Niall poszedł złożyć zamówienie, a ja zaczęłam się nałogowo drapać po ramieniu bo strasznie swędziały mnie moje rany.
Potworne.
Potem zaczęłam naciągać bluzkę na ramie by nie było widać blizn i akurat wtedy przyszedł Niall.
- Dobrze się czujesz?- zapytał ze śmiechem.
- Tak, tak.- odpowiedziałam z uśmiechem. - Niall, powiedz mi czy ty często bywasz na wyścigach? Muszę wiedzieć.
- Cóż... często, ale rzadko biorę w nich osobiście udział. Mam jeszcze mózg i wiem, że to głupie. Ale taki Rick i Fred ... Nie ma dnia kiedy się tam nie przejadą. Cud, że jeszcze nic im nie jest.
Lekko się zaniepokoiłam.
Niall zauważył to i zaczął się śmiać.
- Chyba nie interesuje cię to co dzieje się z Rick'iem, prawda? Już wystarczająco dużo zrobił tobie i Kim... Przeszedł do konkurencji.
- Żartujesz?! Zerwali? Co się stało?- zaczęłam go wypytywać.
Chłopak westchnął.
- Cóż... pokłócili się, nie chcą powiedzieć o co. Tyle, widać bycie parą im nie szło...
Pokiwałam głową na 'tak', ale szczerze bardzo ciekawiło mnie to o co im poszło.






--------------------------------------------------------
Więc, to ostatni rozdział, który został napisany wcześniej, następny mam zamiar zacząć za chwilkę, a na razie tak jak obiecałam dodaję bardzo szybko ten żebyście widzieli, że ja też potrafię dotrzymać słowa itd. Nom, mam nadzieję, że rozdział się spodobał. Jak myślicie, Rose wybaczy Hazz'ie? Zauważyliście, że Niall się zmienił?
Do następnego
Olson*.*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz